poniedziałek, 20 kwietnia 2020

Thomas Arnold - Anestezja


kilka informacji na początek:
autor: Thomas Arnold
tytuł: Anestezja
wydawnictwo: Vectra 
Książka „Anestezja” to debiutancka pozycja w sporym już dorobku Thomasa Arnolda (Arnold R. Płaczka). Z uśmiechem na ustach mogę napisać, że jest to dobra historia, która wciągnęła mnie. Choć często fabuła rozwijała się w przewidywalny dla mnie sposób, to i tak w kilku miejscach mnie zaskoczyła. Do tego postacie Nica Stewarta i Wesa Bartona po prostu wygrywają. To dzięki nim jest fajny humor w tej książce. Jak na triller medyczny przystało jest sporo tajemnic na początku, które z czasem nam się odsłaniają. Trzeba przyznać, że akcja toczy się dość powoli, aby następnie przybrać tempa. 
Krótko o fabule: Porwanie Russella Millera. To wydarzenie jest początkiem, które prowadzi nas w głąb większej sprawy. Do tego tajemnicza przesyłka, którą odebrała pewna dziennikarka Kate Frost. Przez to coś utknie w niezłym bagnie, jedyną jej nadzieją będzie narzeczony, już wcześniej przeze mnie wspomniany, Nick Stewart. W czasie akcji poznamy wiele barwnych postaci, które dłużej lub krócej będą nam towarzyszyć.
Muszę przyznać, że gdybym nie wiedziała, że jest to debiutancka powieść pana Arnolda to ani razu nie przyszłoby mi to na myśl. Fabuła jest dobrze prowadzona, przyznam się, że minusem, który raczej nie każdy będzie miał była dla mnie spodziewana akcja. Nie oznacza to, że zawsze byłam pewna co się stanie. I dodatkowy plus za sam koniec, którego ani trochę się nie spodziewałam. Po prostu rozwalił system. Barwne postacie urozmaicające fabułę są kolejnym dużym plusem. Jak już wcześniej wspomniałam zakochałam się w tych dwóch panach Nicku Stewarcie i Wesie Bartonie. W książce także jest kilka śmiesznych dialogów, które są wprowadzone w idealnych momentach, urozmaicają akcję i dają uśmiech na twarzy czytelnika ( czasami śmiech, który dziwnie jest odbierany przez osoby trzecie, patrzące się na czytelnika).
Z ciekawością będę wyglądać czasu na przeczytanie kolejnych kryminałów tego autora i zachęcam również Was po sięgnięcie tej książki!
Ola

czwartek, 2 kwietnia 2020

Ostrze zdrajcy- Sebastien de Castell

Niesamowita i zaskakująca historia Wielkich Płaszczy, czyli historia trójki przyjaciół, którzy mieli chronić króla. Cóż nie wyszło, ale to nie znaczy, że ich przygoda nie trwa dalej. Falcio val Mond razem z Kestem i Brastim z bohaterów stali się przyboczną strażą szlachcica. Myśleli, że gorzej być nie może, ale że to książka to wiadomo, może być. Pełno zabójstw, intryg i zwrotów akcji na czterystu stronach, nic lepszego nie może być dane czytelnikowi. Jednym z aspektów książki, który mnie zachwycił jest charyzma bohaterów. Ich charakter i poczucie humoru wpisuje się idealnie w książkę. Bohaterem na którym skupia się książka jest jest kantor Wielkich Płaszczy jest Falcio. Wydaje mi się, że jest on postacią, której ciężko nie lubić.
W książce jest też dużo walki i pojedynków. Myślę, że warto tu wyjaśnić wreszcie kim są Wielkie Płaszcze. Elitarna grupa, która szkoli się by wymierzać sprawiedliwość i pilnować prawa. Byli oni powołani przez króla, jednak dopuścili oni do jego śmierci. Ich życie przez to nie było łatwe. Jednak ich taktyka, sposób walki i umiejętności przewyższały wiele osób. W grupie można było myśleć, że są niezwyciężeni.  
Jedną z rzeczy, które warto wspomnieć jest też cudowna okładka, która od razu przyciąga uwagę. Czerwień i biel niesamowicie się zgrywają, do tego dobra fabuła i mamy 8 na 10. 
Może kiedyś nauczę się pisać długie recenzje, ale myślę, że do dobrej książki nie potrzeba dużo słów by ją wypromować.

Ola