Licia Troisi już kilkanaście lat temu zachwyciła młodą mnie swoją serią „Dziedziczka Smoka", a także wielu innych czytelników „Kronikami Świata Wynurzonego". Niesamowicie się ucieszyłam, gdy zorientowałam się, że będę miała okazję przeczytać tą serię! A oto recenzja!
Muszę już na początku przyznać, że już jakiś czas książka nie wciągnęła mnie tak, że przekładam pójście spać. Licia Troisi prowadzi akcję i kreuje bohaterów w taki sposób, że ciężko było zostawić lekturę na chwilę, a co dopiero na dłuższe momenty.
Główna bohaterka serii jest Nihal, dziewczynka, która odstaje od wszystkich, ma wyjątkowy wygląd i chcę być wojownikiem. Marzy o bitwach i przygodach, jak chłopcy. Chcę zostać bohaterką, która pobije Femminów i ich przywódcę Tyrana. Jej dzieciństwo jednak zostaje zachwiane, wojna nadchodzi, a jej przeszłość jest pod znakiem zapytania. Tajemnica, złość, zemsta, lojalność, miłość, odwaga, głupota, wytrwałość. Wiele emocji będzie towarzyszyć sam na kartach tej historii, a to dopiero pierwsza część serii. Nihal jest świetnie wykreowaną bohaterkom, szybko się do niej przyzwyczaiłam, ale także wywoływała u mnie różne skrajne emocje. Czasem czułam do niej dużo empatii, a innym razem wyzywam od osób niemądrych i zbyt pochopnych.
Obok niej poznajemy Sennara, chłopca, obdarzonego smykałka do magii. Muszę przyznać, że ta postać mnie mocno zaciekawiła. Jego historia i to jak dąży do celu, który sobie obrał sprawia, że stał się dla mnie jedną z ulubionych postaci. Jednak moją sympatię dostał inny bohater, którego poznajemy trochę później, a będzie to tajemniczy gnom, ale o nim dowiecie się już na łamach historii.
Pierwsza tom podzielona jest na trzy części. Jest to ciekawy zabieg, ponieważ każda z nich kończy się ciekawym i dość szczególnym wydarzeniem w życiu Nihal, a często także innych bohaterów. Nadaje to ciekawy rytm. Akcja ma mocno dynamiczne tempo i raczej ciężko będzie odetchnąć. Oczywiście są momenty spokojniejsze, ale zazwyczaj wprowadzają one też jakieś ważne szczegóły, które warto wychwycić.
W serii zakochałam się już od początkowych stron pierwszego tomu. Sen był lekko mniej ważny niż fakt co z bohaterami książki i myślę, że jest to dobra wymówka do pytań "-Co taka zmęczona chodzisz? -Ja tylko czytałam".
Za książkę dziękuję wydawnictwu Videograf.
#liciatroisi #kronikiświatawynurzonego #premiera #brats
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za każdy komentarz! To dla nas wielka motywacja!