poniedziałek, 30 czerwca 2025

The last of us od innej strony

 The last of us to tytuł, który zachwycił graczy, a teraz także podbija serca widzów przez serial. Książka Ostatni z nas. Zrozumieć The last of us pokazuje nam pracę ludzi, którzy stworzyli to dzieło. Daje znać jak powstał pomysł, także mówi o początkach studia Naughty Dog. Książka pomaga nam lepiej poznać ten świat, bohaterów i ogólnie o czym jest gra, a także ile pracy potrzeba by takie coś powstało. 

W książce są także lekcje, które wskazują nam zacząć tworzyć i na czym się skupić, nie jest ich dużo i są krótkie, ale ciekawe. Mamy także trochę ilustracji, a także cytaty różnych osób, autorów czy piosenek. Dodaje to ciekawych perspektyw i można lepiej wczuć się w to o czym będziemy czytać. 

Jako fan gry, gdy tylko zobaczyłam, że mogę poczytać o tym świecie od razu z chęcią wzięłam się za książkę. Przeżywałam od nowa fabułę i to co mi towarzyszyło w trakcie poznawania historii, na dodatek dowiedziałam się o perspektywie autorów, a także lepiej rozumiałam to dzieło kultury. 

Czyta się przyjemnie, zagłębiając się w świat gry i tworzenia. Jednak o samym The last of us poczytamy dopiero po kilkudziesięciu stronach. Na początku książka skupia się na tym jak powstało Naughty Dog. Historia studia jest ciekawa i warta poznania, cieszę się, że autor pomyślał by od tego zacząć. Dowiadujemy się o trudnościach jakie niesie rynek tworzenia gier. Jest trochę o Uncharted, co daje dodatkowy smaczek czytelnikowi, który także znana historię. 

Książka podzielona jest na części, na początek oczywiście przedmowa, a później o pierwszej części The last of us. Kolejna krótsza część jest poświęcona problemom jakie zaczęły się po wydaniu pierwszej części gry, a także o wyzwaniach sla studia. Później oczywiście czytamy o części drugiej. 

Jakbym mógł to nieodrywałabym się od lektury. Pozwoliłam mi poznać świat, który lubię z innej perspektywy, a także zrozumieć pewne aspekty rynku gier. Mogłam ponownie zakochać się w tej serii. 

Myślę, że jest to lektura dla osób, które znają The last of us, jednak osoby, które nie znają gry mogą poznać ją. Jednak warto najpierw zapoznać się z jakimś gameplayem lub chociaż serialem. 

Książkę dostałam z serwisu internetowego nakanapie.pl 

wtorek, 17 czerwca 2025

Zamglone - Marcel Frątczak

 „Ale jeśli istnieje spisek, to może zasłona jeszcze kiedyś nieco opadnie, z jakiejś innej strony". 

Dawno nie miałam tak, że podczas czytania zmusił się by odłożyć książkę. Czemu? Ponieważ, wiedziałam, że kolejny rozdział skończy się godzinami czytania, aby dojść do końca i poznać całą historię! Na początku nie myślała, że książka Zamglony Marcela Frątczaka aż tak mnie wciągnie. Zwroty akcji, poznawanie postacie, ale też różnych nowych faktów, historia, dialogi, opisy. Wszystko jak dla mnie było dopracowane w najmniejszym szczególe. 

Na początek trochę o fabule. Jakiś tajemniczy facet proponuje dobrze płatną pracę dziennikarce, po przejściach i detektywowi. Adrian Nadzieja zaginął dwa lata temu, podczas wielkiej mgły w Łodzi. Czy dwójka naszych bohaterów odnajdzie właściwą drogę i pozna tajemnice zniknięcia młodego chłopaka? 

Agata Kryspin to dziennikarka. Jak ją coś zainteresuję to drąży temat, tak jest w przypadku tajemniczego zaginięcia Adriana. Jest uparta i czasem nie wie gdzie postawić granicę, ale chce zawsze dojść do celu. Jest ciekawą postacią, jednak osobiście mnie wkurzała, co dodawało dodatkowy plus książce. Po prostu ma wady i zalety, jak każda postać powinna mieć! Tak samo Michał Dziedzic, detektyw, ciekawy i tajemniczy, ale właśnie ta druga cecha czasem irytowała, bo nie wiedzieliśmy przez to pewnych rzeczy! A ich duet, ogień i woda, ale z tym samym celem? Czy ich współpraca będzie miała sens, czy uda się rozwiązać zagadkę? 

Chcę także dodać, że dużym plusem dla mnie była długość rozdziałów. Raz krótsze, raz dłuższe, ale nigdy nie miałam wrażenia, że za długie. Idealnie wyważone, aby akcja miała swoje tempo i aby ułatwić czytelnikowi zatrzymanie się, gdy trzeba wrócić do szarej rzeczywistości poza książką. 

Dodatkowo trzeba wspomnieć, że znając miasto jakim jest Łódź, w którym dzieje się akcja książki, idealnie wpasowało się w tematykę i wydarzenia książki. Po prostu niesamowicie pasuje ten klimat do części miasta, które poznałam.

Książkę dostałam z Klubu Recenzenta serwisu internetowego nakanapie.pl. 

wtorek, 10 czerwca 2025

Na granicy światów, czyli „Wymarzona rodzina"

 Kochający mąż, wymarzony dom i praca, mama małej Jenny i kolejne dziecko w drodze. Brzmi jak idealne życie, pełne radości. Jednak jest to tylko iluzja, a konkretnie życie w aplikacji MyDreamFamily. Clarice to alter ego, to awatar Beaty, której niestety daleko do szczęścia. Jednak jest to jej sposób by wyrwać się z codzienności. 

Jednak czy można przesadzić z symulacja życia, czy granica między światem rzeczywistym a wirtualnym zacznie się przecierać, a może znajomości przez internet będą chciały wejść do prawdziwego świata. Co w takim przypadku zrobi Beata, który świat wybierze?

Książka szybko nabiera tempa, a także buduje napięcie. Między bohaterami mamy wiele napięć. Emocje, tajemnice, zdrada to są pierwsze słowa, które przychodzą mi do głowy, gdy chcę w skrócie opisać książkę. 

Problem wirtualnego świata znamy już od dawna. Zatracają się w nim dzieci, młodzież, ale też dorośli. Marcel Moss w swoich książkach potrafi dotknąć problemów codzienności, ale fakt, że historia z książki jest oparta na czyimś życiu dodaje realizmu i mocniej w nas działa. 

Podczas czytania potrafiłam sobie wyobrazić rodzinę z książki, ich problemy i próby wyjścia na prostą. 

W książce nie ma postaci idealnych, które wszystko dostają w prezencie, są po prostu ludzie z problemami, z których nie wiedzą jak wyjść. 

Muszę przyznać, że jest to książka w której nie umiem polubić bohaterów. Jednak ich problemy i nieudane próby radzenia sobie z nimi pokazują codzienność. 

Książka pokazuję także, że bez rozmów i wspólnych prób pokonania problemów ciężko będzie wyjść na prostą. Beata ma męża i syna jednak przez błędy i problemy zaczynają się od siebie oddalać. Każde z nich próbuje radzić sobie z problemami, które zaczynają ich przerastać.

Jednak historia Beaty to nie jedyna, która poznamy w książce. Jakub to drugi bohater „Wymarzonej rodziny", ma dobrą pracę, ale jego szef jest wobec niego mobbing. Gdy Jakub postanawia się postawić nie dostaję wsparcia żony, a wszytsko zaczyna się sypać. Czy jemu uda się podnieść po stracie pracy i tym co go jeszcze spotka?

A także ważne pytanie jak będą połączone drogi Beaty i Jakuba? Co mają ze sobą wspólnego? 

Za książkę dziękuję wydawnictwu, recenzja w ramach współpracy. 

„Życie to wieczne igranie z ogniem. Sztuka polega na tym, by nauczyć się nad nim panować".