Kochający mąż, wymarzony dom i praca, mama małej Jenny i kolejne dziecko w drodze. Brzmi jak idealne życie, pełne radości. Jednak jest to tylko iluzja, a konkretnie życie w aplikacji MyDreamFamily. Clarice to alter ego, to awatar Beaty, której niestety daleko do szczęścia. Jednak jest to jej sposób by wyrwać się z codzienności.
Jednak czy można przesadzić z symulacja życia, czy granica między światem rzeczywistym a wirtualnym zacznie się przecierać, a może znajomości przez internet będą chciały wejść do prawdziwego świata. Co w takim przypadku zrobi Beata, który świat wybierze?
Książka szybko nabiera tempa, a także buduje napięcie. Między bohaterami mamy wiele napięć. Emocje, tajemnice, zdrada to są pierwsze słowa, które przychodzą mi do głowy, gdy chcę w skrócie opisać książkę.
Problem wirtualnego świata znamy już od dawna. Zatracają się w nim dzieci, młodzież, ale też dorośli. Marcel Moss w swoich książkach potrafi dotknąć problemów codzienności, ale fakt, że historia z książki jest oparta na czyimś życiu dodaje realizmu i mocniej w nas działa.
Podczas czytania potrafiłam sobie wyobrazić rodzinę z książki, ich problemy i próby wyjścia na prostą.
W książce nie ma postaci idealnych, które wszystko dostają w prezencie, są po prostu ludzie z problemami, z których nie wiedzą jak wyjść.
Muszę przyznać, że jest to książka w której nie umiem polubić bohaterów. Jednak ich problemy i nieudane próby radzenia sobie z nimi pokazują codzienność.
Książka pokazuję także, że bez rozmów i wspólnych prób pokonania problemów ciężko będzie wyjść na prostą. Beata ma męża i syna jednak przez błędy i problemy zaczynają się od siebie oddalać. Każde z nich próbuje radzić sobie z problemami, które zaczynają ich przerastać.
Jednak historia Beaty to nie jedyna, która poznamy w książce. Jakub to drugi bohater „Wymarzonej rodziny", ma dobrą pracę, ale jego szef jest wobec niego mobbing. Gdy Jakub postanawia się postawić nie dostaję wsparcia żony, a wszytsko zaczyna się sypać. Czy jemu uda się podnieść po stracie pracy i tym co go jeszcze spotka?
A także ważne pytanie jak będą połączone drogi Beaty i Jakuba? Co mają ze sobą wspólnego?
Za książkę dziękuję wydawnictwu, recenzja w ramach współpracy.
„Życie to wieczne igranie z ogniem. Sztuka polega na tym, by nauczyć się nad nim panować".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękujemy za każdy komentarz! To dla nas wielka motywacja!