poniedziałek, 12 września 2022

 „Jak się w to wszystko wpakowałem? Klasycznie, czyli nie używając w istotnych momentach, gdy tego wymagała sytuacja, mózgu”. 

Kilka miesięcy temu miałam możliwość przeczytania powieści Kapłan Krzysztofa Kotowskiego. Jak tylko dostałam możliwość zrecenzowania kolejnej książki autora Trzech gości w łódce plus wampir, miałam przeczucie, że będzie to dobra lektura. Nie pomyliłam się. Autor ma swój wyjątkowy i charakterystyczny styl pisania. Czytając miałam wrażenie, że bohaterowie są obok mnie i opowiadają swoje historie. Do tego wiele przemyśleń i świetnych cytatów, nad którymi zatrzymywałam się na dłużej, pozwoliło lepiej wciągnąć się w historie i zaprzyjaźnić z postaciami stworzonymi przez autora. 

Samotność nie jest wtedy, kiedy znikają pojedyncze, nawet ważne osoby. Samotność jest wówczas, gdy znikają mniejsze lub większe światy, z których czerpiemy to, co jest w stanie zastygnąć na długo, czasem na zawsze”. 

Fabułę książki opiszę krótko. Czasy powojenne, wampir, akcja, kobieta, dużo ludzi, więcej wampirów i jeszcze więcej akcji. Kotowski nie ogranicza się do jednego gatunku. Łączy ich wiele i to go wyróżnia. Na dodatek robi to świetnie. Co trochę zaskakuje zwrotem akcji. Kotowski wyczuwa kiedy musi trochę zwolnić, a kiedy przyspieszyć wydarzenia, które mają miejsce. Autor często nawiązuje do postaci historycznych lub wydarzeń. Jest to ciekawe uzupełnienie powieści. Na dodatek nie czułam żeby Autor wprowadzał takie wątki na siłę. Było to bardzo naturalne. Główny bohater Wiktor jest postacią ciekawą i intrygującą. Poznajemy go bardzo dobrze, ponieważ to on jest narratorem.  

„Lęk przed odpowiedzialnością jest jedynym z największych, jakie znamy”. 

Do tej pory słowo wampir nie zachęcało mnie do czytania czegokolwiek związanego z takimi postaciami, czy oglądania filmu. Tu było inaczej. Tytuł szybko mnie zaintrygował. Opis zachęcił. Więc zabrałam się za czytanie i okazało się, że to była dobra decyzja. Narrator szybko wspomina, a nawet wypomina jak przedstawia się wampiry w kulturze, Kotowski na pewno pokazuje te postacie inaczej. W swój sposób. Dla mnie wydają się bardziej ludzkie. Na pewno miało to znaczenie, a fakt, że czasem nie mogłam odłożyć książki tylko to potwierdza.  

Moim zdaniem jesteś idiotą. Dość sympatycznym. W dodatku wyjątkowo zdolnym. To pierwsze z wiekiem ci przejdzie. To drugie pewnie też. Z trzecim zostaniesz do końca życia. Dlatego wymaga się od ciebie więcej”.  

piątek, 2 września 2022

John Kelly - Dżuma Czarna Śmierć

„Spowodowała cierpienie i śmierć na skalę, która nawet w obliczu dwóch wojen światowych i dwudziestu siedmiu milionów zmarłych na AIDS na całym świecie pozostaje zdumiewająca”. John Kelly w swojej książce analizuje epidemię dżumę, która przez wielu nazywana jest czarną śmiercią. Autor robi to w bardzo profesjonalny sposób; wykorzystał różne źródła, przytacza fragmenty i cytuje kroniki, opisy wydarzeń, prace naukowe i wypowiedzi innych znawców tematu, badaczy. Dzięki temu poznajemy wiele perspektyw. Zagłębiamy się w przeszłość, historię jaka prawdopodobnie miała miejsce, najbardziej prawdopodobne przyczyny choroby, a także skutki, które wywołała. Autor także zapoznaje nas z rodzajami dżumy. Poznajemy dokładny opis szczurów, które przenosiły chorobę, a także spotkamy się z mocnym i bardzo realnym opisem życia epok wieków średnich. „Wolter powiedział, że historia się nie powtarza, powtarzają się tylko ludzie”. Zamieszanie, strach, niewiedza, choroba, śmierć. Słowa, które można łatwo połączyć z wydarzeniami z życia całej ludzkości. Od czasów pierwszych ludzi po XXI wiek. Pandemia Koronawirusa współcześnie może kojarzyć się z dżumą, która szalała wieki temu. Wyobraźmy sobie jeszcze większe zniszczenia, więcej śmierci i istnienie w średniowieczu. XIV wiek, człowiek myśli o tym czy starczy mu na zapasów jedzenia na cały rok, myje się sporadycznie, żyje w brudzie. Ciężko sobie wyobrazić teraz takie sytuacje, jednak książka Dżuma Czarna śmierć przedstawia nam tyle rzeczy i wydarzeń w szczegółach, że człowiek dziękuje za to, gdzie jest i jak nauka się rozwinęła. Autor nie boi się dawać realistycznych opisów, które mogą wywołać zniesmaczenie i odrazę czy obrzydzenie u pewnej części osób, które mają rozbudowaną wyobraźnię lub są wrażliwe. Myślę, że książka zawiera fragmenty, które mogą zszokować osoby mocnej wrażliwe. „Szczęśliwcy umierali z głodu, którego skrajnymi objawami są brązowa i krucha skóra, obfity porost włosów na twarzy i genitaliach oraz zanik chęci do życia”. Oprócz szczegółów, które autor opisuje lub przytacza, mamy także przypisy, które ułatwiają zrozumienie trudnych słów, medycznych pojęć czy definicji. Bałam się, że książka mnie znudzi, ile można pisać o jednym? Jednak z każdą stroną coraz bardziej byłam zaintrygowana tymi wydarzeniami. Kelly opisuje wiele miejsc, używa do tego fragmentów z kronik, analizuje sytuacje. Wykorzystał również pracę innych, którzy zajmowali się opisem wieków średnich. Należy docenić to, że autor z głową wykorzystuje różne źródła i robi to tak, że potrafi zainteresować czytelnika. Nie brzmi to jak encyklopedia chorób średniowiecza, tylko interesująca popularno-naukowa książka. „Niosła śmierć w szarym, wilgotnym kwietniu i w słonecznym maju; kiedy nastało lato i lipcowe słońce opiekało tysiące mandarynkowych dachów, zabijała z jeszcze większą zapalczywością, jak gdyby zabijanie było jedynym szczęściem, jakie znała”.