poniedziałek, 19 grudnia 2022

W obliczu... - Ekstremalny poradnik przetrwania

 W obecnych czasach nie jedna osoba jest zaniepokojona sytuacją za granicą Polskiego państwa. Staramy się nie panikować i iść do przodu. Weteran jednostki GROM Naval wraz z wydawnictwem Bellona postanowili wydać Ekstremalny Poradnik Przetrwania. Jest to krótka książka, która w kilku rozdziałach mówi o tym, czego można się spodziewać oraz jak działać w sytuacji wybuchu wojny.  

 

Uważam, że żołnierze, przede wszystkim ci, którzy zasmakowali wojny, po jej zakończeniu po jej są najzagorzalszymi jej przeciwnikami, zaś politycy i fabrykanci – w moim przekonaniu – od wieków wywołują wojny i na nich ubijają swe interesy i zarabiają. 

 

Myślę, że ocena książki będzie zależeć w dużym stopniu od czytelnika. Od tego co szuka i co wie. Według mnie jest to dobry wstęp, jeżeli ktoś woli być przygotowany na każde sytuacje. Prosto wytłumaczone co może się stać. Wypunktowane ważne momenty i rzeczy, na które trzeba zwrócić uwagę. Na dodatek wiele zdjęć, aby lepiej zwizualizować niektóre rzeczy.  

 

Na wojnie, w tym morzu chaosu, trudno ocenić, kto jest swój, a kto obcy. 

 

Książka podzielona jest na kilka rozdziałów. Jest to przemyślane. W każdym z nich podjęty jest temat, w zależności od decyzji jaką podejmiemy, gdy nastanie wojna. Mamy rozdział o ucieczce, emigracji z kraju. Podpowiada o planowaniu i problemach, które mogą się pojawić w drodze. Kolejny podpowiada, co jeżeli postanawiamy zostać w miejscu zamieszkania, a kolejny, gdy podejmiemy decyzję o walce... Jest także ogólny temat o wojnie oraz niewoli. Autor wypowiada się w swoim imieniu co nie raz podkreśla.  

Zresztą nie wszyscy muszą umieć walczyć z bronią w ręku i nie wszyscy muszą chcieć, więc niech każdy zajmie się sobą, nie zważając na sąsiada, odpuśćmy sobie wewnętrzne narodowe zgrzyty i wymuszanie na innych swojej bojowo nastawionej woli. 

Elżbieta i Małgorzata - siostry Windsor

 Na początku listopada wydawnictwo Margines wydało książkę Elżbieta i Małgorzata. Prywatny świat sióstr Windsor. Jest to moje pierwsze spotkanie z losami monarchów Wielkiej Brytanii. Cieszę się, że książka Andrewa Mortona jest właśnie tym początkiem poznawania rodziny. Muszę przyznać, że biografie (w większości przypadków) szybko mnie nudzą.  Tu jest inaczej. Czuję jak bym czytała opowieść o problemach i wyzwaniach rodziny. O dwóch siostrach, które są jak ogień i woda.  

Wkrótce niebieskookie niemowlę stało się potężnym symbolem rodziny, ciągłości i patriotyzmu. 

Bohaterek książki nikomu nie muszę przedstawiać. Królowa Elżbieta to postać, która stała się symbolem. Zapisała się w kulturze już jako młoda kobieta. Pokochali ją nie tylko Brytyjczycy, ma swoich fanów na całym świecie. Małgorzatę na pewno kojarzy duża część osób, która poznała choć odrobinę historię rodziny.  

Szeptem obiecała ojcu, że pójdzie w jego ślady, a on będzie z niej dumny. 

Brak dialogów jest jedną rzeczą, która odróżnia tą biografie od powieści. Od początku autor pokazuje, że wie, jak zaciekawić czytelników. Na dodatek czasem byłam zdziwiona jakie rzeczy działy się w rodzinie królewskiej. Skandale, problemy, chwile radości, smutku. Ciekawe, że jedna rzecz odróżnia całą rodzinę od przeciętnych rodzin. Fakt, że to właśnie ty jesteś w kolejce do tronu. Zmienia on tak wiele, że po prostu zmienia wszystko. 

Decyzja by myśleć najpierw o Elżbiecie, a dopiero potem o sobie, było świadectwem jej coraz większej dojrzałości i świadomości.  

Relacja sióstr bywa ciężka i skomplikowana, nie inaczej było u Elżbiety i Małgorzaty. Wyzwania, które miały. Nie raz by można porównać do tego, kto ma wiele rodzeństwa. Zazdrość, chęć zwrócenia na siebie uwagi, miłość. Książka w żaden sposób nie ukrywa ciężkich momentów i nie pomija tego co ważne. 

 

Autor wykonał świetną robotę. Wybrał dobry sposób przekazania historii. Myślę, że jest to dobra pozycja by poznać rodzinę królewską, ale także spodoba się ona tym co już o niej czytali. Książkę urozmaicają fotografie. Każda ma rzetelnie zebrane informacje i napisana jest na wysokim poziomie.  

środa, 16 listopada 2022

,,Prawda jest taka, że większość ludzi żałuje tego, czego nie zrobiło, bardziej niże tego, co zrobiło".

 ,,Możesz mieć poczucie, że jesteś nic nie warty, ale z całą pewnością się mylisz. Możesz mieć poczucie, że nie ma już nadziei, ale ona zawsze jest. Możesz się czuć tak, jakby nikt cię nie lubił, ale to z całą pewnością duża przesada. Możesz myśleć, że wszyscy cię osadzają, lecz twoje przekonanie jest błędne. Przede wszystkim możesz się czuć tak, jakbyś nie mógł nic zrobić, ale to nieprawda".

 Jak myśleć o sobie lepiej to książka, poradnik, który jeśli tylko chcemy może dać nam motywację do zmiany. Motywację do szukania i zrozumienia siebie. Brianna Wiest w prosty sposób przedstawia problemy, z którymi boryka się każdy z nas. Autosabotaż, mała wiara w siebie, traumy, problemy. Każdy z nas radzi sobie z nimi inaczej i ważne by zrozumieć jak do nich podejść. Czy warto zmieniać siebie? Myślę, że tak. Autorka zadaje w pewnym momencie pytanie Czy jesteś najlepszą wersją siebie? Jeśli musiałeś się zastanowić nad odpowiedziom to już według niej oznacza, że czegoś jeszcze brakuje. Ale można to zmienić, wystarczy chęć, trochę motywacji i dużo samozaparcia. 

,,Jesteśmy zaprogramowani tak, aby szukać tego, czego już doświadczyliśmy. Nawet jeśli wydaje nam się, że gonimy za szczęściem, w rzeczywistości próbujemy znaleźć to, do czego jesteśmy najbardziej przyzwyczajeni".

Cała książka tak naprawdę dotyczy jednego tematu i różnych jego aspektów. Jest to dokładnie autosabotaż. Rzecz, którą często robimy nieświadomie. Wspomina, że jest to mechanizm obronny, jednak przez niego możemy nie zaspokoić naszych najskrytszych pragnień. Autorka pisze o tym czego tam naprawdę jest nauczony nasz organizm, chodzi tu o instynkt przetrwania. Wspomina, że często boimy się nowości, choć nie oznacza to, że są one złe. Wręcz czasem tego potrzebujemy. 

,,...wszystko, co znajome, jest przez nas postrzegane jako dobre i komfortowe, nawet jeśli w rzeczywistości te zachowania, nawyki lub związki są toksyczne lub destrukcyjne".

Język używany przez autorkę jest prosty, używa niewiele skomplikowanych słów, stara się wszystko wyjaśniać. Daje dużo przykładów i proponuje pytania, które warto sobie zadać. Bardzo fajnym zabiegiem jest to kiedy wymienia emocje, które nam się kojarzą raczej negatywnie i przedstawia pozytywne aspekty i wnioski, które  można z nich wynieść. 

,,Jeśli chcesz zmienić swoje życie, każdego dnia musisz podejmować decyzje, aż staną się twoim nawykiem".

 Książka Jak myśleć o sobie lepiej to dobra lektura. Jeśli tylko podejmiemy wyzwanie to z nią można dowiedzieć się czegoś o sobie i swoich zachowaniach. 

Jednak jak zawsze przy poradnikach warto nie przesadzać i w razie wątpliwości skonsultować się z profesjonalistą! 

środa, 2 listopada 2022

Pokonaj swoje lęki i odzyskaj spokój - Dr Ellen Vora

 Poradniki stają się coraz bardziej popularne. Choć same wizyty u psychologów czy psychiatrów są częstsze i akceptowane przez społeczeństwo to ciągle są osoby, które piętnują ludzi korzystających z wizyt u specjalistów.

Cieszę się, że można trafić na dobre i ciekawe pozycje, które pokazują, że warto zająć się sobą. A także przypominają, że jeśli czuję potrzebę to warto sięgnąć do porad osób zajmujących się psychologią i zdrowiem. Dr Ellen Vora jest holistyczną (podejście, że organizm pacjenta i poszczególne sfery jego życia stanowią jednorodną całość) psychiatrą, zajmuje się akupunkturą oraz jest trenerką jogi. W książce opisuje wiele przypadków, z którymi miała styczność, przywołuje badania, a także korzysta z wielu różnych źródeł. Widać, że autorka chce jak najlepiej podejść do tak obszernego tematu na zaledwie 300 stronach. 

"Po pierwsze, musimy zrozumieć, że połączenie między ciałem i umysłem jest ulicą dwukierunkową".

 Większą część książki autorka poświęca na zwrócenie uwagi na jakość odżywiania i sen. Podkreśla, że każdy z nas jest wyjątkowy i różne substancje mogą działać na różne sposoby. Zwraca uwagę na indywidualne potrzeby snu i fakt, że dobrze jest odkryć ile nam go potrzeba. Opisuje przy okazji różnych pacjentów, których prowadziła. Wiele osób właśnie przez powiązania organizmu, układu odżywiania z innymi układami może mocno wpływać na nasze samopoczucie, a także na lęki, które potrafią mocno przeszkadzać w spełnianiu swoich marzeń i szczęśliwym życiu.  Dr Vora podkreśla także fakt wpływu przeszłości. Wychowanie, wydarzenia z dzieciństwa, młodości czy jakieś nagłe sytuacje. Każdy z nas jest inny i na wszystko reaguje na swój indywidualne sposób. Ważne by to zrozumieć i spróbować z tym się zmierzyć. 

 "Wyobraź sobie mózg jako małe miasto. Aktywność w domach i sklepach mózgu wytwarza śmieci, które pod koniec dnia piętrzą się w zaułkach i bocznych uliczkach. Kiedy zasypiamy pojawia się śmieciarki, które sprzątają z ulic wszystkie worki z odpadami. Jeśli nie śpimy, śmieci pozostają niesprzątnięte i następnego dnia zaczynamy z górami odpadów zalegającymi na ulicach mózgu". 

Według mnie książka napisana jest niełatwym językiem. Dużo pojęć z medycyny wydłużyło czytanie, jednak po przejściu przez książkę można stwierdzić, że dzięki temu jest rzetelna. Na pewno dała ona sygnał do przemyślenia kilku rzeczy, które robię i przyjrzenia się samej sobie. Myślę, że to jest najważniejsze w takich poradnikach, aby motywowały nas do spojrzenia na swoje życie. 

"(...) proszę moich pacjentów, żeby spojrzeli na swoją panikę z pozbawioną emocji ciekawością naukowca. Przeprowadzić inwentarz waszych odczuć: serce wali mi jak młot, mam przyspieszony oddech, trzęsą mi się ręce. Pomyślcie: To moje ciało reagujące na stres. Teraz już to rozumiem. To wszystko. Spójrzcie, jak doskonale działa mój organizm, robiąc to, co powinien, kiedy odczuwam lęk".

Mam nadzieję, że takie poradniki pokażą, że warto zająć się sobą. Nawet ta mała rzecz jak jedzenie wpływa na nasze zdrowie nie tylko fizyczne, ale też psychiczne. Mam także nadzieję, że książka tego typu otworzy koleje osoby na innych i dzięki temu świat stanie się choć troszkę lepszy, bo w końcu, aby zmieniać świat trzeba zacząć od siebie!  

"Całkowite panowanie nad czymś to zawsze iluzja - nigdy tak naprawdę nie jesteśmy do tego zdolni".  

środa, 19 października 2022

Naku#wiam zen - Maria Peszek

 Jako osoba mająca dwadzieścia jeden lat przyznaję, że nie kojarzyłam ani Marii Peszek, ani jej ojca Jana. Jednak gdzieś piosenki pani Marii w przeszłości słyszałam. Od samego początku poczułam ciekawość i fascynację książką Nakur*wiam zen. Nie spodziewałam się, że wciągnę się w nią tak mocno a lektura okaże się niesamowitą przygodą. Zarazem będę potrzebować przerw by przemyśleć co nie co. 

Jak się zatrzymam, to umrę. Uwielbiam pracować. Spełniam się w pracy jako człowiek, jako facet, mogę sobie coś udowodnić. Ale jeśli mam naprawdę jakoś głęboko uzasadnić fakt tej ilości pracy, to chyba się w niej zatracam. Praca jest rodzajem znieczulenia, które pozwala nie dostrzegać ułomności życia. Te wszystkie jego okropne aspekty nie dochodzą z taką wyrazistością. 

 Książka ma formę rozmowy córki z ojcem, artysty z artystą, kobiety z mężczyzną, ale chyba najważniejsze to rozmowa człowieka z człowiekiem. Szczera, trudna, piękna. Dialog, który nie boi się żadnego tematu. Temat tabu, nie istnieje. Przeczytamy tu różne opinie i poglądy, z którymi można się nie zgodzić, ale czy to problem? Myślę, że przeciwnie, jest to szansa na poznanie odmiennych zdań i ich argumentacji. Zobaczenie różnych rzeczy z innej strony. Jest to rozmowa, którą dużo osób chciałoby przeprowadzić, ale po prostu nie jest w stanie, boi się konsekwencji. Jest to wyjątkowa książka, nieszablonowa, pełna trudnych pytań i odpowiedzi. 

Nie zapominaj, że za kulisami dzieją się tak naprawdę najciekawsze rzeczy.

 Do książki trzeba na pewno podejść z otwartą głową. Są w niej rozmowy o sztuce, życiu, dojrzewaniu i wolności. Ale także o Bogu, katolicyzmie, Polakach i polityce. Maria i Jan Peszek nie boją się swojej szczerości, nie udają (przynajmniej takie miałam uczucia). Są po prostu sobą. Starają się odpowiedzieć na wiele pytań, przytoczyć wiele sytuacji i wydarzeń z ich życia. 

Chciałbym zrozumieć, dlaczego jestem taki, a nie inny. Silny w pewnych rzeczach, w innych kompletnie bezbronny. (...) Większość twoich równolatków już nie szuka, jest skupionych na trwaniu albo na walce z bólem, albo już właściwie "tam". A ty ciągle jeszcze jesteś bardzo "tu". Wzrusza mnie to. To szukanie.                                                                                             Myślę sobie, że jak zrozumiem trochę ciebie, to może uda mi się zrozumieć siebie. Skąd we mnie ta ciemność. Ta dziura w sercu. 

Myślę, że najważniejszą rzeczą w tej książce jest chęć zrozumienia. Córka chce rozumieć ojca, ojciec córkę, ale także chcą oni zrozumieć samego siebie.  I myślę, że w jakimś stopniu autorzy to odnaleźli. Odkryli nowe fakty o rodzinie i o sobie. Dali także możliwość nam, czytelnikom, abyśmy mogli dzięki takiej rozmowie zrozumieć trochę świat, może i siebie, ale chyba najważniejsze jest, żebyśmy nie bali się rozmawiać. Bez względu na konsekwencje, dialog to jedyne co może nam pomóc wyjść z różnych nieprzyjemnych sytuacji i jedyne co może pomóc nam odnaleźć zaginione fakty o sobie i świecie. 

Jeśli się przestaje cokolwiek mówić i robić, to znaczy, że się poddało całkowicie złu. 

 Ola

środa, 5 października 2022

Mózg szczęśliwych ludzi - Czyli książka o lękach

Nigdy nie myślałam, że będę zaczytywać się w poradnikach. W ostatnim czasie, choć odrobinę sceptyczna zaczęłam po nie sięgać. Dziś jestem niesamowicie podekscytowana, że mogę się z Tobą podzielić recenzją książki Mózg szczęśliwych ludzi. Ferran Cases i Sara Teller stworzyli bardzo dobry duet tworząc ten poradnik. Zaskakują przede wszystkim formą; Ferran opisuje w nim swoje przeżycia, zmagania z lękami oraz próbami przezwyciężania. Sara opisuje doświadczenia mężczyzny z innej perspektywy, co w danym czasie przeżywał Cases. Daje nam bazę ciekawostek naukowych i wyjaśnia jak działa nasz mózg i różne inne organy. Przedstawia nam także wachlarz emocji i uczuć, starając się je przybliżyć.

„Świadomość co się dzieje i dlaczego tak się dzieje, uspokaja nas i sprawia, że poznajemy wroga, dzięki czemu o wiele łatwiej jest go pokonać, kiedy już wyjdziemy na ring”.

Ferran i Sara mają w swoim sposobie pisania dużo luzu i zrozumienia, występuje pewna równowaga. Należy podkreślić, że agencja, która zajmowała się tłumaczeniem wykonała dobrą robotę. Pomysł, aby Cases, opisywał swoje odczucia jest interesujący. W ten sposób wiemy, że za chwilę nastąpi analiza Sary. Myślę, że każdy z nas chciałby czasem żeby znalazł się ktoś, kto przeanalizuje naszą sytuację., Co dzieje się z twoim organizmem i na co to wszystko wpływa. Obawiałam się, że język będzie zbyt naukowy, ale nie licząc kilku słów, których definicje musiałam znaleźć w Internecie, łatwo było zrozumieć, co chcą nam przekazać autorzy.

„Jestem pewna, że jeśli trzymasz tę książkę w ręce, to dlatego, że jesteś osobą, która od siebie dużo wymaga. Zgadłam? Żadna ze mnie wróżka, po prostu wielu ludzi zmagających się ze stanami lękowymi to osoby, które chcą osiągnąć poziom doskonałości na tyle wysoki w stosunku do swoich możliwości, że staje się to źródłem stresu. Jeśli tak jest w twoim przypadku, nie martw się, możesz to zmienić i na dalszych stronach tej książki pokażemy, jak to zrobić”.

Pytania po takiej lekturze są proste. Czy coś się zmieniło? Myślę, że wyjaśniło mi trochę rzeczy, a ja lubię rozumieć. Zachęciło mnie do dalszego szukania odpowiedzi i skupienia się na tym, by bardziej analizować to, co się dzieje i robić to z głową.

„Po prostu. Nie dawaj się ponieść pierwszej myśli, jaka zaświta ci w głowie; kiedy musisz działać, zatrzymaj się i pomyśl, czy to najlepszy sposób, czy potrzebujesz więcej informacji na ten temat, a może porady, albo po prostu chcesz się z tym przespać”.

Myślę, że wiele osób znajdzie w tej książce coś przydatnego. Może chęć do działania, akceptację, zrozumienie siebie lub kogoś innego. Sama książka jednak nie będzie rozwiązaniem, to chyba wiadome. Jednak myślę, że warto przynajmniej z nią zacząć!

poniedziałek, 12 września 2022

 „Jak się w to wszystko wpakowałem? Klasycznie, czyli nie używając w istotnych momentach, gdy tego wymagała sytuacja, mózgu”. 

Kilka miesięcy temu miałam możliwość przeczytania powieści Kapłan Krzysztofa Kotowskiego. Jak tylko dostałam możliwość zrecenzowania kolejnej książki autora Trzech gości w łódce plus wampir, miałam przeczucie, że będzie to dobra lektura. Nie pomyliłam się. Autor ma swój wyjątkowy i charakterystyczny styl pisania. Czytając miałam wrażenie, że bohaterowie są obok mnie i opowiadają swoje historie. Do tego wiele przemyśleń i świetnych cytatów, nad którymi zatrzymywałam się na dłużej, pozwoliło lepiej wciągnąć się w historie i zaprzyjaźnić z postaciami stworzonymi przez autora. 

Samotność nie jest wtedy, kiedy znikają pojedyncze, nawet ważne osoby. Samotność jest wówczas, gdy znikają mniejsze lub większe światy, z których czerpiemy to, co jest w stanie zastygnąć na długo, czasem na zawsze”. 

Fabułę książki opiszę krótko. Czasy powojenne, wampir, akcja, kobieta, dużo ludzi, więcej wampirów i jeszcze więcej akcji. Kotowski nie ogranicza się do jednego gatunku. Łączy ich wiele i to go wyróżnia. Na dodatek robi to świetnie. Co trochę zaskakuje zwrotem akcji. Kotowski wyczuwa kiedy musi trochę zwolnić, a kiedy przyspieszyć wydarzenia, które mają miejsce. Autor często nawiązuje do postaci historycznych lub wydarzeń. Jest to ciekawe uzupełnienie powieści. Na dodatek nie czułam żeby Autor wprowadzał takie wątki na siłę. Było to bardzo naturalne. Główny bohater Wiktor jest postacią ciekawą i intrygującą. Poznajemy go bardzo dobrze, ponieważ to on jest narratorem.  

„Lęk przed odpowiedzialnością jest jedynym z największych, jakie znamy”. 

Do tej pory słowo wampir nie zachęcało mnie do czytania czegokolwiek związanego z takimi postaciami, czy oglądania filmu. Tu było inaczej. Tytuł szybko mnie zaintrygował. Opis zachęcił. Więc zabrałam się za czytanie i okazało się, że to była dobra decyzja. Narrator szybko wspomina, a nawet wypomina jak przedstawia się wampiry w kulturze, Kotowski na pewno pokazuje te postacie inaczej. W swój sposób. Dla mnie wydają się bardziej ludzkie. Na pewno miało to znaczenie, a fakt, że czasem nie mogłam odłożyć książki tylko to potwierdza.  

Moim zdaniem jesteś idiotą. Dość sympatycznym. W dodatku wyjątkowo zdolnym. To pierwsze z wiekiem ci przejdzie. To drugie pewnie też. Z trzecim zostaniesz do końca życia. Dlatego wymaga się od ciebie więcej”.  

piątek, 2 września 2022

John Kelly - Dżuma Czarna Śmierć

„Spowodowała cierpienie i śmierć na skalę, która nawet w obliczu dwóch wojen światowych i dwudziestu siedmiu milionów zmarłych na AIDS na całym świecie pozostaje zdumiewająca”. John Kelly w swojej książce analizuje epidemię dżumę, która przez wielu nazywana jest czarną śmiercią. Autor robi to w bardzo profesjonalny sposób; wykorzystał różne źródła, przytacza fragmenty i cytuje kroniki, opisy wydarzeń, prace naukowe i wypowiedzi innych znawców tematu, badaczy. Dzięki temu poznajemy wiele perspektyw. Zagłębiamy się w przeszłość, historię jaka prawdopodobnie miała miejsce, najbardziej prawdopodobne przyczyny choroby, a także skutki, które wywołała. Autor także zapoznaje nas z rodzajami dżumy. Poznajemy dokładny opis szczurów, które przenosiły chorobę, a także spotkamy się z mocnym i bardzo realnym opisem życia epok wieków średnich. „Wolter powiedział, że historia się nie powtarza, powtarzają się tylko ludzie”. Zamieszanie, strach, niewiedza, choroba, śmierć. Słowa, które można łatwo połączyć z wydarzeniami z życia całej ludzkości. Od czasów pierwszych ludzi po XXI wiek. Pandemia Koronawirusa współcześnie może kojarzyć się z dżumą, która szalała wieki temu. Wyobraźmy sobie jeszcze większe zniszczenia, więcej śmierci i istnienie w średniowieczu. XIV wiek, człowiek myśli o tym czy starczy mu na zapasów jedzenia na cały rok, myje się sporadycznie, żyje w brudzie. Ciężko sobie wyobrazić teraz takie sytuacje, jednak książka Dżuma Czarna śmierć przedstawia nam tyle rzeczy i wydarzeń w szczegółach, że człowiek dziękuje za to, gdzie jest i jak nauka się rozwinęła. Autor nie boi się dawać realistycznych opisów, które mogą wywołać zniesmaczenie i odrazę czy obrzydzenie u pewnej części osób, które mają rozbudowaną wyobraźnię lub są wrażliwe. Myślę, że książka zawiera fragmenty, które mogą zszokować osoby mocnej wrażliwe. „Szczęśliwcy umierali z głodu, którego skrajnymi objawami są brązowa i krucha skóra, obfity porost włosów na twarzy i genitaliach oraz zanik chęci do życia”. Oprócz szczegółów, które autor opisuje lub przytacza, mamy także przypisy, które ułatwiają zrozumienie trudnych słów, medycznych pojęć czy definicji. Bałam się, że książka mnie znudzi, ile można pisać o jednym? Jednak z każdą stroną coraz bardziej byłam zaintrygowana tymi wydarzeniami. Kelly opisuje wiele miejsc, używa do tego fragmentów z kronik, analizuje sytuacje. Wykorzystał również pracę innych, którzy zajmowali się opisem wieków średnich. Należy docenić to, że autor z głową wykorzystuje różne źródła i robi to tak, że potrafi zainteresować czytelnika. Nie brzmi to jak encyklopedia chorób średniowiecza, tylko interesująca popularno-naukowa książka. „Niosła śmierć w szarym, wilgotnym kwietniu i w słonecznym maju; kiedy nastało lato i lipcowe słońce opiekało tysiące mandarynkowych dachów, zabijała z jeszcze większą zapalczywością, jak gdyby zabijanie było jedynym szczęściem, jakie znała”. 

sobota, 28 maja 2022

Autakra Historia pewnej włóczęgi - Leon Pirs

 Leon Pirs w swojej książce Autakra Historia pewniej włóczęgi przedstawia podróż autostopem polskich studentów w 1990 roku. Jako osoba urodzona w 2001 roku, niewiele wiem o tamtym czasie, a obecnie jako studentka chętnie poznałam tę historię o Stachu i Polo. To niesamowite.  

„ – Ożeż! Co wy tam macie? Kamloty? Trupa? Pocięliście kogoś i upchaliście do plecaka? 

– Słucham? – Polo nie dosłyszał. 

Pytam, czy macie tam trupa?! 

Stachu zawiesił głowę i powiedział: 

– Tak, to Grzegorz, nasz kolega, wzięliśmy go ze sobą, nie dostał wizy... Proszę nikomu nie mówić”. 

Autor pokazuje nam życie w tamtym czasie, pokazuje ciężkie realia polskiego życia. Jednak historia jest niezwykle pozytywna. Pokazuje, że jak się chce to można. Studenci dostali wizy i ruszają w podróż. Mają niewiele, liczą na szczęście i ludzi, którzy pomogą autostopowiczom dotrzeć do celu.  
W trakcie opowieści poznają wiele osób i mają wiele przygód. Oprócz historii dwóch wymienionych studentów poznajemy także po krótce inne osoby i ich przygody w latach 90. 

Na wyróżnienie zasługuje humor i sposób pisania. Czułam się jakby dziadek lub ojciec opowiadał mi historię z swojej młodości. Pasję, sentyment (do tej wędrówki) czuć na każdej stronie, w każdej kropce, przecinku. Tam wszystko jest w idealnej proporcji. Przez książkę się płynie i kibicuje bohaterom w dalszej walce z różnymi problemami podróżowania stopem. Kilka krajów, kilkadziesiąt osób, znalezienie pracy, miłości, wszystko zawarte w tej książce zachwyca. 

„-Nie boicie się terrorystów? Że wysadzą znowu jakiś samochód – pułapkę? 

Daj spokój, będziemy unikać samochodów. 

A jak jedziecie? 

Autostopem”. 

Kolejnym atutem jest przedstawieniem realiów tamtych czasów w przestępny i przyjemnym sposób, bez udawania. Z jednej strony nie wyobrażam sobie życia w minionych latach, z drugiej przez tą książkę chciałbym zobaczyć, jak to było. Myślę, że książka jest dla wszystkich, tych co pamiętają tamte realia i tych którzy urodzili się po 1990 roku.  

Autakra to książka, która zapamiętam na dłużej i będę ja często polecać, bo po prostu warto ją poznać.